O pustelniku zabijace

O pustelniku zabijace


Jedzie zabijaka drogą krętą,
jedzie bezbożny borem gęstym, wtem przez prześwit widzi,
Panią znad Jeziora. 

Piękna Pani,pięknie śpiewa,głos się niesie,a on myśli "wielkie nieba!"

Nagle piękność się odwraca,modre mruży oczka,i spłoniona lekko chichocze,jakby w myślach mu czytała.

A gdy naprzeciw siebie tak stoją,świat dla nich umiera,cisza wokół, ptak zamiera,lecz jego dusza śpiewa.

I wyśpiewuje to w głos:Tyś jest piękna, najpiękniejsza,twej urody czar,jest jak niebo, jest jak raj.

Ja już więcej żądnej nie chcę,ja już tylko ciebie chcę,tyś ma Pani,Pani znad Jeziora.

I śpiewałby jeszcze długo,aż by głos go zawiódł,tak go omiótł jej głosu czar,czar głosu Pani znad Jeziora.

Jednak dziewczę mu przerwało,cudnym głosem zanuciło,nuciło cicho,słowiczym głosem tak:

"Mój ty woju,mój ty wielki,a co byś mi dać chciał?"I już chciał zakrzyknąć "wszystko!".

Lecz nagle myśl zaświtała,jak Pani przez prześwit zauroczenia,powstrzymał się resztką rozumu,I się spytał : A czego piękna Pani chcesz?

Ona w głos się śmieje,
a z nią śmieją się dwa kruki,co na gałęzi przysiadły,jakby czekały.

Bardzo z odpowiedzi rada,myśli "będzie zabawa",i już zamierza odpowiadać,gdy nagle ciemność las dopada.

A z ciemności,duch jaki wychyla,zjawa, czarna strzyga,a nie to piękna dziewczyna!

Piękna jest jak noc gwiaździsta,piękna i mroczna, mroczna i piękna,zdecydować się nie może zabijaka.

Wtem przemawia zjawa:"Ty tu sobie na tym miejscu,swawolnie poczynasz,choć to przecie cudze miejsce".

Zatrzymuje się na chwilę,po czym krąg powolny zataczając kontynuuje"Ty tu jak jaskółki piskle,cudza jesteś zaiste".

"Więc bywaj stąd zjawo siostro,siostro nieswoja,idź stąd w imię dobrej woli,albo wyjdziesz stąd w niewoli".

To mówiąc duszka piękna, mroczna, tajemnicza,patrzy złowrogim wzrokiem,a kruki śmieją się w głos.

Wtem zabijaka patrzy, patrzy i mruga,mruga, patrzyoczom nie wierzy  nie ma już pięknej Pani.

Jest za to topielica,brzydka, zniszczona,a głos nie słowiczy,bo zgrzyta.

I nagle jak woda w górę pryśnie,jak wiatr zaszumi, nie ma już niczego,ani piękności, ani brzyduli.

Są za to trzy kruki,dwa czarne, zwyczajne,a jeden inny, choć też czarny,i wrona.

Myśli zabijaka,co tu się za czary zadziały,gdzie jest Pani jedna i druga,po czym ręką wymachuje.

Wymachuje, lekceważy,myśli "czarci ten las,czarci świat, trzeba było nie próbować uniknąć kata".

Po czym w myślach nadal dodaje,"A przynajmniej nie tędy,dobrze prawił wieśniak stary,tu się dzieją czary".

Później myśl mu taka zaświtała,co by tu się osadzić,z naturą sobie dobrze radzić,z leśnymi dziadkami się przyjaźnić?

Jak pomyślał, tak zrobił,znalazł polanę,chałupę postawił,i osiadł tam na stałe.

I siedzi tam do dziś,strzygi go lubią,duszki szanują,                             a młode elfki jakie                                                  się z nim bawią.
I tak to było moi drodzy, 
tak to zabijaka pewien,pustelnikiem dobrym został,miłym, słownym jak dziadek jeden.


Aoede





Komentarze

Popularne posty z tego bloga